poniedziałek, 5 września 2011

Koniec szkoły

Skończyła się szkoła i zaczął się czas wakacji. 24 czerwca razem z rodzicami dziewczynki poszły wieczorem oglądać poznańskie Wianki, coroczną imprezę organizowaną z okazji Nocy Kupały. Dość długi odcinek rzeki pomiędzy Bramą Szelągowską a ogrodem Bractwa Kurkowego stawał się areną niezwykłego widowiska. Ludzie tłumnie przybywali z wszystkich zakątków Poznania i okolic wypełniając gęsto nabrzeże. Wszyscy chcieli zobaczyć kolorowy pochód tancerzy w historycznych strojach, pokazy pływackie i gimnastyczne. W tle grała orkiestra i śpiewał chór. A salwy armatnie zawsze zwiastowały początek głównego widowiska, korowodu płynących Wartą, pięknie udekorowanych łodzi, z których rzucano na wodę wianki. Tego roku jednak świętowanie przerwała nagła i niespodziewana burza, której siłę i gwałtowność poczytywano za zły omen i zapowiedź nadchodzącej nad Polskę zawieruchy wojennej. Ludzie w popłochu uciekali, by skryć się przed deszczem. Prawie niemożliwe okazało się przedostanie do miasta gdyż przejście pod mostem na Tamie Garbarskiej było całkowicie zalane. Janka wraz z Basią i rodzicami zdążyła jeszcze dotrzeć do domu przed największą ulewą. Gdy wbiegła do swojego pokoju, by zamknąć okno pierwsze wielkie krople już dudniły o parapet. Stała tak patrząc na ciemniejące coraz bardziej niebo przecinane poszarpanymi wstęgami błyskawic i czuła dziwny niepokój.

sobota, 3 września 2011

Dom na Winogradach

W 1935 roku rodzice zdecydowali się na budowę nowego domu. W tym czasie Wojskowa Spółdzielnia Mieszkaniowa, do której należał ojciec wykupiła tereny wzdłuż ulicy Winogrady i Szelągowskiej na działki przeznaczone dla wojskowych. Był to piękny teren, niezbyt oddalony od centrum miasta, na tyle jednak, by nie docierał tu gwar i zgiełk. Po wyłożonej kocimi łbami ulicy z rzadka przejeżdżały zaprzężone w konie bryczki i powozy. Ogrody domów przy ulicy Winogrady opierały się o stoki zalesionej Cytadeli. Regina i Julian mimo młodego wieku mogli sobie pozwolić na budowę domu nie tylko dzięki kapitańskiej pensji kierownika apteki, którym był Julian, ale także dzięki zapobiegliwości jego teścia. Bazyli Radomski każdą ze swoich sześciu córek wyposażył w pokaźny posag złożony w banku aż do ich pełnoletniości. Oszczędności te zdeponowane były w niemieckich markach, które w tamtym czasie były ze złota, więc nie dotknęła ich dewaluacja po 1918 roku. Dzięki temu młodzi, na budowę domu musieli zaciągnąć tylko kilka tysięcy złotych kredytu. Ich nowe mieszkanie było skromne, ale niebywale gustowne, gdyż Regina zadbała o wszystkie szczegóły umeblowania. W przestronnej jadalni stał duży prostokątny stół, przy którym oprócz krzeseł stały dwa potężne rzeźbione fotele w stylu gdańskim. Bufet i kredens wypełniała zastawa stołowa i obrusy i pościele. W rogu stała obszerna kanapa obita zielonym gobelinem, i mały stolik, na którym stał mosiężny samowar i rzeźbione pudełko z papierosami. Janka bardzo lubiła zapach tytoniu i często siadywała tam z ojcem przypatrując się jak w specjalnej maszynce kręcił papierosy. Czasami pozwalał jej to robić i układać gotowe papierosy w specjalnym pudełku. Albo posyłał ją do sklepu po tytoń Przedni Turecki i gilzy Złota Róża. W wykuszu od strony ogrodu stały zgrabne mebelki w stylu empire z giętymi nóżkami i poręczami z drewna wiśniowego, obite złocistym jedwabiem w kwiaty. Ale najbardziej Regina dumna była z potężnego kwietnika w stylu antycznym, który przedstawiał greckie boginie wsparte o fragment kolumnady. Z jadalni można było przejść do gabinetu, gdzie przy okrągłym stoliku stały dwa obszerne fotele i mała kanapa. W rogu stał tapczan dla gości, a po przeciwnej stronie biurko ojca i piękna biblioteka. Nie było tam książek dla dzieci, ale Janka pamięta ozdobne grzbiety książek ze złoconymi tytułami. W sypialni rodziców stały dwa łóżka, szafa i toaletka z otwieranymi skrzydłami, które kryły lustro. Regina siadywała przed nim na małej gondolce z ciemnego wiśniowego drzewa o złoconym ornamencie. Wyciągała ze szkatułki biżuterię, otwierała flakoniki, z których unosił się słodki zapach perfum i srebrną szczotką czesała długie, ciemne włosy układane co dzień w eleganckie fale. Regina interesowała się sztuką więc w jej domu nie mogło zabraknąć obrazów i rycin na ścianach. Janka szczególnie lubiła portret górala, który Regina kupiła od znanego poznańskiego malarza Adama Batyckiego.

[Wiera Gran - "Czy ty pamiętasz maleńką kawiarenkę"]

piątek, 2 września 2011

Dzieciństwo

Pierwsze lata jej dzieciństwa są jak zdjęcia z rodzinnego albumu. Same kolorowe. Same najlepsze. Nigdy nie wspomina, że mama kazała sprzątać zabawki, że tata nakrzyczał i zmarszczył groźnie czoło, że bolało gdy użądliła pszczoła albo gdy wywróciła się na podwórku i zbiła kolano. Przez pierwsze dziesięć lat zawsze świeciło słońce. Była czekolada i ciastka w kawiarni, bal przebierańców i Królewna Śnieżka w kinie Słońce, gdzie sufit wymalowany był w złote gwiazdy. Był też piękny, nowy dom z olbrzymim ogrodem, gdzie stała huśtawka, szumiały brzozy, a mama hodowała kwiaty i długie grządki pomidorów i zielonego groszku. Na drzewie wisiała rzeźbiona kapliczka Matki Boskiej i małe gniazdko, w którym mieszkał słowik. Czasami pojawiały się sarny i ognistorude wiewiórki. Ten ogród-wspomnienie, dla mnie jest tajemniczym ogrodem, który ożywał w wyobraźni, gdy sama byłam małą dziewczynką. Nigdy go nie widziałam, bo został podzielony na parcele, w powojennych czasach Polski szarej i ludowej. A dziś stoją na nim domy obcych ludzi. Ale wiem, że był piękny. Pachniał różami, mokrą ziemią i ciszą poranka.

czwartek, 1 września 2011

Rok 1928

Druga dekada XX wieku to szalone czasy wolności i zabawy. Po czterech długich latach, wyniszczającej wojny totalnej, świat rzucił się wir zmian i nieograniczonej swobody. Skończyła się epoka wielkich mocarstw i nastał nowy porządek polityczny i społeczny. Powstały nowe państwa, zmieniły się granice. Upadły stare rządy i monarchie, a ich miejsce zajęły nowe. Ale zmiany dostrzec można było także na ulicach, niemal wszystkich europejskich miast. Coco Chanel definitywnie uwolniła kobiety od długich, ciężkich krynolin i zapierających dech w piersiach gorsetów. Ubrała je w krótkie, proste sukienki i odsłoniła ponętne nogi w jedwabnych pończochach. Król fryzjerów Antoni Antoine Cierplikowski, obciął je na krótko stwarzając ponadczasową „chłopczycę”, która stała się symbolem buntu przeciw skostniałym normom społecznym i obyczajowym epoki wiktoriańskiej. Zza oceanu przybyła do Europy Czarna Perła - Josephine Baker. Równie egzotyczna, co ekstrawagancka. Przywiozła ze sobą jazz i geparda, z którym przechadzała się po paryskich ulicach. W kawiarniach i na dancingach królował swing i czarnoskóre big-bandy. Sztuka znowu żyła awangardą, buntem i skandalami. Bohema z Montparnassu miała nową muzę i królową - Kiki. Jej ciało malowali, rzeźbili i fotografowali wszyscy wielcy artyści. Na arenie literackiej pojawiły się wielkie kobiety swojej epoki, Gertrude Stein i Virginia Wolf, a na ekranach kinematografów królowali Marlena Dietrich, Greta Garbo i Charlie Chaplin. Wielki świat się bawił, gdy we wrześniu 1928 roku, w swoim zabałaganionym laboratorium, Aleksander Fleming przez przypadek odkrył penicylinę. Prowadzono też badania nad działaniem promieni Rentgena i podstawami mechaniki kwantowej. A dzięki skonstruowaniu aparatu małoobrazkowego fotografia stała się dostępna nawet amatorom. W Polsce zachłyśniętej wolnością zaczęły powstawać plany szklanych domów. Po 123 latach niewoli odradzało się życie kulturalne i społeczne. Polskie elity bawiły się w kawiarniach i na rautach. W polskim kabarecie debiutował Mieczysław Fogg, a swoje największe przeboje śpiewały w tym okresie Hanka Ordonówna i Zula Pogorzelska. Rok 1928 to w polskiej polityce nadal przepychanki między sanacją a endecją, między zwolennikami silnej władzy marszałka Piłsudskiego a obrońcami demokracji z różnych stronnictw, od radykalnej lewicy poprzez socjalistów, do narodowej demokracji. Świat stał już niemal na progu wielkiego kryzysu finansowego, a w Niemczech i Włoszech naziści szykowali się do przejęcia władzy. Większość ludzi żyła jednak dniem powszednim, nie przywiązując wagi do wielkiej polityki. 14 stycznia 1928 na stadionie Cracovii wystąpił indyjski fakir Ben-Kuro, który miał zostać zakopany w trumnie na 24 godziny, jednak już wkrótce trzeba go było odkopać gdyż zaczął się dusić. Pokaz hinduskiej magii okazał się blagą, a fakir przebranym Polakiem z Pomorza. 28 marca tego samego roku weszło w życie rozporządzenie o zmianie odcienia czerwieni na fladze Rzeczypospolitej z karmazynu na cynober. 31 lipca w Amsterdamie Halina Konopacka zdobyła dla Polski pierwszy złoty medal olimpijski. We wrześniu zainaugurowano pierwszy wyścig Tour de Pologne, a kościół katolicki usunął z przysięgi małżeńskiej fragment zobowiązujący kobietę do posłuszeństwa mężowi. W grudniu powstają linie lotnicze LOT. A już dwa lata później polskie samoloty latają do Bukaresztu, Aten i Bejrutu W takim świecie, w środę 26 grudnia 1928 roku przychodzi na świat Janka Nietupska. Jej matka to Regina z domu Radomska, żona oficera wojska polskiego kapitana Juliana Nietupskiego. Po czterech latach małżeństwa Janina jest ich pierwszym, wyczekanym dzieckiem. Mieszkają w przydziałowym mieszkaniu wojskowym na Śródce, ale Julian już planuje budowę domu na nowej ulicy Winogrady tuż przy stokach poznańskiej cytadeli. Jak wszyscy młodzi ludzie, rodzice małej Janiny, są szczęśliwi, mają plany i liczą na to, że przyszłość przyniesie tylko to, co dobre.