Gdy kilka dni później znaleźli się na
terenie Białorusi, Janka po raz pierwszy zobaczyła prawdziwe zniszczenia
wojenne. Jechali przez zgliszcza. Nie było widać wiosek ani miasteczek, które
zapamiętała z 1940 roku. Wszędzie tylko olbrzymie leje po bombach, zdewastowane
pola i drogi. Ale pełny obraz zniszczeń zobaczyli dopiero, gdy dotarli do
Mińska. To piękne średniowieczne miasto Niemcy potraktowali niemal tak samo
okrutnie, jak Warszawę. Większość zabytkowych budowli zrównano z ziemią.
Zostały tylko rumowiska i sterczące
gdzieniegdzie fragmenty ścian budynków, sterczące z gruzów niczym upiorne
ramiona szkieletów. Tam, gdzie kiedyś były brukowane ulice, teraz widać było
poszarpane dziury i piętrzące się zwały kamieni i kostki brukowej. Uprzątnięto
już zwłoki ludzi i zwierząt, ale wszędzie wokół nadal porozrzucane były trupy maszyn-
wypalone korpusy czołgów i dział przeciwpancernych, szczątki wojskowych i
cywilnych samochodów oraz wszelkiego innego żelastwa porzuconego przez
uciekające niemieckie wojsko.
Ponieważ ich zapasy jedzenia były już
na wyczerpaniu, Ziuta postanowiła poszukać czegoś w mieście. Zabrała Hanię i
Jankę do pomocy i razem ruszyły na pobliski targ. Niestety nie wiele można tu
było dostać. Wracały więc zawiedzione, a gdy były już w pobliżu dworca, usłyszały
nagle ostrzegawczy gwizd pociągu. To ich maszynista dawał sygnał do odjazdu.
Niewiele myśląc puściły się biegiem w stronę stacji, ale zanim tam dotarły ich
eszelon zdążył już ruszyć. Ziuta chwyciła Hanię i niemal rzuciła ją w ramiona
ludzi w otwartym wagonie, którzy widząc je już z oddali ponaglali krzykami i
wyciągali ręce, by im pomóc. Janka uczepiła się stalowej sztaby blokującej
wejście do wagonu, a czyjeś dłonie schwyciły ją mocno i wciągnęły do środka. Mało
brakowało, ale na szczęcie zanim pociąg rozpędził się na dobre, siedziały już w
trójkę na podłodze ciężko oddychając. Ktoś poklepywał je po plecach dla otuchy,
a ktoś inny podawał już wiadomość, że zdążyły wsiąść. Po kilkunastu godzinach
pociąg znowu się zatrzymał i mogły wrócić do swojego wagonu, gdzie czekała już
na nie Regina z Basią.