3 kwietnia 1940 roku, w lesie katyńskim rozstrzelano pierwszą grupę
polskich oficerów. Być może właśnie wśród nich był mój pradziadek,
Julian Nietupski.
Dwa lata temu pojechałam zobaczyć ten las.
To przerażające miejsce. Ale przerażające przez swoją zwyczajność. To
nieprawda, że panuje tam grobowa cisza i mrok. Wiosną śpiewają tam ptaki
i szumią drzewa poruszane zimnym wiatrem. Przez konary wysokich drzew
przebijają się promienie słoneczne. A mimo to coś tam przytłacza i
wyciska łzy z oczu. Może właśnie fakt, że te same drzewa szumiały nad
głowami katów i ich ofiar. Świat się zmienił, upadły faszystowskie i
komunistyczne dyktatury, dawni wrogowie zawarli nowe sojusze. A te
drzewa nadal tu są, by przypominać..
JEST TAKI LAS, GDZIE...
jest taki las, gdzie
wiosna nie śpiewa głosem ptaków
jest taki las,
gdzie kamienie szepczą o umarłych
w tym lesie
tylko drzewa szumiały
gniewem szeleszczących liści
nad głowami katów
i tylko drzewa szumiały
płaczem spadających liści
nad głowami ofiar.
gdy śmierć przyszła tu
ze znakiem czerwonej gwiazdy na czole
gdy mierzyła celnie
jednym strzałem w tył głowy
nikt nie widział białych orłów,
które bez krzyku
wzlatywały wysoko ponad chmury.
dzisiaj
w tym lesie
drzewa wciąż szumią
gniewem szeleszczących liści
historię tamtych zimnych
poranków i nocy sprzed lat
dzisiaj drzewa wciąż szumią
płaczem spadających liści
nad grobami, których tak długo nie było
A gdy ludziom zabraknie łez
drzewa zaszumią znowu
i wreszcie ukołyszą ICH do wiecznego snu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham