Kilka razy już próbowałam spisać wspomnienia mojej Babci, ale chyba
dopiero teraz jestem do tego naprawdę gotowa. Czas płynie nieubłaganie.
Niewielu zostało już naocznych świadków wydarzeń, które będę opisywać.
Ja zdążyłam dorosnąć i dojrzeć do tego zadania, ale teraz muszę się już
spieszyć, bo każdy miesiąc, tydzień, dzień może być na wagę złota. Marzę
o chwili kiedy będę mogła wręczyć mojej Babci książkę opowiadającą jej
historię. Chociaż wiem jak długa jeszcze droga przede mną, wierzę i mam
nadzieję, że mi się uda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham