sobota, 27 lipca 2013

Stołówka

U Rosjanki spędziły zimę. Ale już wtedy zawiązał się Komitet Polski. Na podstawie porozumienia Sikorski-Majski, rząd radziecki zezwolił na udzielanie międzynarodowej pomocy polskim zesłańcom w postaci paczek z żywnością i odzieżą. Najczęściej były to konserwy mięsne, ryż, kasza, mąka i cukier. Zdarzało się też skondensowane mleko, oliwa, a nawet czekolada dla dzieci. W tym celu w głównych miastach poszczególnych obwodów, powoływano Komitety Polskie, które miały zajmować się rozdzielaniem darów między potrzebujących. Wszystkie dary dla tej części Kazachstanu rozdzielane były w Pawłodarze. Do miasteczek i posiołków bardziej oddalonych często docierały bardzo uszczuplone lub nie docierały w ogóle. W sprzyjających warunkach politycznych udało im się nawet uzyskać od miejscowych władz lokal, w którym urządzono kuchnię polską. Jako organizacja wspierająca zesłańców, otrzymywali paczki, a w nich cukier, tłuszcz, mąkę, kaszę i inne produkty żywnościowe, z których przygotowywali posiłki dla biednych, co w tamtych warunkach oznaczało właściwie wszystkich. Regina, która miała już doświadczenie w organizowaniu takiej samopomocy, została tam szefową kuchni. Poza samym gotowaniem, zajmowała się też zaopatrzeniem i układaniem jadłospisu. Wymagało to nie lada umiejętności logistycznych. Nie sztuka bowiem być dobrym kucharzem, gdy ma się pełną spiżarnię. Ale przygotować pożywny posiłek dla kilkudziesięciu osób, gdy ma się jedynie worek mąki i kilka kilogramów ziemniaków to już prawdziwe wyzwanie. Dzięki temu, na wiosnę mogła się wraz z córkami przeprowadzić do tej kuchni. Ze starych desek zrobiły niewysokie przepierzenia, które oddzielały od reszty pomieszczenia dwie małe sypialnie. W jednaj zamieszkała Regina z dziewczynkami, a w drugiej ich nowa znajoma pani Ziuta Rudomina z kilkuletnią córeczką Hanią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham