W 1935 roku rodzice zdecydowali się na budowę nowego domu. W tym czasie
Wojskowa Spółdzielnia Mieszkaniowa, do której należał ojciec wykupiła
tereny wzdłuż ulicy Winogrady i Szelągowskiej na działki przeznaczone
dla wojskowych. Był to piękny teren, niezbyt oddalony od centrum miasta,
na tyle jednak, by nie docierał tu gwar i zgiełk. Po wyłożonej kocimi
łbami ulicy z rzadka przejeżdżały zaprzężone w konie bryczki i powozy.
Ogrody domów przy ulicy Winogrady opierały się o stoki zalesionej
Cytadeli.
Regina i Julian mimo młodego wieku mogli sobie pozwolić na budowę domu
nie tylko dzięki kapitańskiej pensji kierownika apteki, którym był
Julian, ale także dzięki zapobiegliwości jego teścia. Bazyli Radomski
każdą ze swoich sześciu córek wyposażył w pokaźny posag złożony w banku
aż do ich pełnoletniości. Oszczędności te zdeponowane były w niemieckich
markach, które w tamtym czasie były ze złota, więc nie dotknęła ich
dewaluacja po 1918 roku. Dzięki temu młodzi, na budowę domu musieli
zaciągnąć tylko kilka tysięcy złotych kredytu.
Ich nowe mieszkanie było skromne, ale niebywale gustowne, gdyż Regina
zadbała o wszystkie szczegóły umeblowania. W przestronnej jadalni stał
duży prostokątny stół, przy którym oprócz krzeseł stały dwa potężne
rzeźbione fotele w stylu gdańskim. Bufet i kredens wypełniała zastawa
stołowa i obrusy i pościele. W rogu stała obszerna kanapa obita zielonym
gobelinem, i mały stolik, na którym stał mosiężny samowar i rzeźbione
pudełko z papierosami. Janka bardzo lubiła zapach tytoniu i często
siadywała tam z ojcem przypatrując się jak w specjalnej maszynce kręcił
papierosy. Czasami pozwalał jej to robić i układać gotowe papierosy w
specjalnym pudełku. Albo posyłał ją do sklepu po tytoń Przedni Turecki i
gilzy Złota Róża.
W wykuszu od strony ogrodu stały zgrabne mebelki w stylu empire z
giętymi nóżkami i poręczami z drewna wiśniowego, obite złocistym
jedwabiem w kwiaty. Ale najbardziej Regina dumna była z potężnego
kwietnika w stylu antycznym, który przedstawiał greckie boginie wsparte o
fragment kolumnady.
Z jadalni można było przejść do gabinetu, gdzie przy okrągłym stoliku
stały dwa obszerne fotele i mała kanapa. W rogu stał tapczan dla gości, a
po przeciwnej stronie biurko ojca i piękna biblioteka. Nie było tam
książek dla dzieci, ale Janka pamięta ozdobne grzbiety książek ze
złoconymi tytułami.
W sypialni rodziców stały dwa łóżka, szafa i toaletka z otwieranymi
skrzydłami, które kryły lustro. Regina siadywała przed nim na małej
gondolce z ciemnego wiśniowego drzewa o złoconym ornamencie. Wyciągała
ze szkatułki biżuterię, otwierała flakoniki, z których unosił się słodki
zapach perfum i srebrną szczotką czesała długie, ciemne włosy układane
co dzień w eleganckie fale.
Regina interesowała się sztuką więc w jej domu nie mogło zabraknąć
obrazów i rycin na ścianach. Janka szczególnie lubiła portret górala,
który Regina kupiła od znanego poznańskiego malarza Adama Batyckiego.
[Wiera Gran - "Czy ty pamiętasz maleńką kawiarenkę"]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham