poniedziałek, 5 września 2011

Koniec szkoły

Skończyła się szkoła i zaczął się czas wakacji. 24 czerwca razem z rodzicami dziewczynki poszły wieczorem oglądać poznańskie Wianki, coroczną imprezę organizowaną z okazji Nocy Kupały. Dość długi odcinek rzeki pomiędzy Bramą Szelągowską a ogrodem Bractwa Kurkowego stawał się areną niezwykłego widowiska. Ludzie tłumnie przybywali z wszystkich zakątków Poznania i okolic wypełniając gęsto nabrzeże. Wszyscy chcieli zobaczyć kolorowy pochód tancerzy w historycznych strojach, pokazy pływackie i gimnastyczne. W tle grała orkiestra i śpiewał chór. A salwy armatnie zawsze zwiastowały początek głównego widowiska, korowodu płynących Wartą, pięknie udekorowanych łodzi, z których rzucano na wodę wianki. Tego roku jednak świętowanie przerwała nagła i niespodziewana burza, której siłę i gwałtowność poczytywano za zły omen i zapowiedź nadchodzącej nad Polskę zawieruchy wojennej. Ludzie w popłochu uciekali, by skryć się przed deszczem. Prawie niemożliwe okazało się przedostanie do miasta gdyż przejście pod mostem na Tamie Garbarskiej było całkowicie zalane. Janka wraz z Basią i rodzicami zdążyła jeszcze dotrzeć do domu przed największą ulewą. Gdy wbiegła do swojego pokoju, by zamknąć okno pierwsze wielkie krople już dudniły o parapet. Stała tak patrząc na ciemniejące coraz bardziej niebo przecinane poszarpanymi wstęgami błyskawic i czuła dziwny niepokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham