poniedziałek, 10 października 2011

Lato 1939

Lato 1939 roku było duszne i gorące. Groźba wojny z Niemcami stawała się coraz bardziej realna. Dorośli coraz częściej mówili szeptem i z niepokojem nasłuchiwali wieści w radiu. To wszystko sprawiało, że atmosfera w domu robiła się duszna i nerwowa. Ale kto powiedział, że w wakacje trzeba siedzieć w domu? Dziewczynki całe dnie spędzały w lesie za domem, gdzie powietrze było rześkie, a wysokie drzewa dawały przyjemny cień. Kiedy przychodziła Terenia ze swoją młodszą siostrą bawiły się w chowanego i berka biegając między wysmukłymi pniami sosen. Była też huśtawka i piaskownica. A na polanie stał stolik i wycięte przez ojca brzozowe pieńki, które służyły za siedziska. Dziewczynki spędzały całe dnie wśród drzew i klombów z kwiatami. Tak minął im lipiec i połowa sierpnia. Janka ciągle rozmyślała o obietnicy Taty, że kiedy w przyszłym roku przyniesie znowu dobre świadectwo to zabierze ją nad morze. O, jakże to będzie wspaniała rzecz zobaczyć morze. Dwa błękity połączone zakrzywioną linią horyzontu, spienione fale, piasek i ukryte w nim skarby: muszelki, kamienie, bursztyny. Będą siedzieć na plaży i budować z tatą zamki z piasku. A mama w gustownym marynarskim kostiumie będzie im serwować kanapki. O tym marzyła Janka bujając się na huśtawce w swoim ukochanym ogrodzie. Niestety następne wakacje miały już nigdy nie nadejść. Nigdzie razem nie pojechali, a morze Janka miała zobaczyć, po raz pierwszy, dopiero wiele lat później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham