wtorek, 6 sierpnia 2013

Koniec przyjaźni polsko-radzieckiej

Niestety już wkrótce sytuacja polityczna uległa zmianie. Zaczęły pojawiać się pogłoski o wielu tysiącach polskich oficerów, którzy zaginęli bez wieści. Wielu ludzi podejrzewało władze sowieckie o zdradę i ich wymordowanie. Dodatkowo stosunki polsko-radzieckie uległy pogorszeniu, po tym jak armia generała Andersa opuściła nagle teren Związku Radzieckiego i wraz z tysiącami uchodźców odpłynęła do Persji. Zdecydowano się na taki krok już latem '42 roku, ze względu na coraz mniej przychylną Polakom politykę Kremla. początkowy entuzjazm wywołany amnestią poprzedniego roku i zgodą na utworzenie wojska polskiego, zaczął słabnąć gdy władze sowieckie zaczęły piętrzyć trudności w związku z wyposażeniem i zaopatrzeniem tej kilkudziesięciotysięcznej armii. W obozach dla uchodźców, utworzonych przy punktach poborowych, wycieńczeni ludzie umierali dziesiątkowani głodem i chorobami. Gdy najpierw ograniczono, a następnie wiosną 1942 wstrzymano całkowicie pobór, dowództwo polskie zdecydowało się na ewakuację polskich żołnierzy i możliwie największej liczby towarzyszących im cywili. Była to decyzja niezwykle trudna, gdyż oznaczała niemal całkowite zerwanie już i tak napiętych stosunków między Stalinem a rządem polskim na uchodźctwie. Ale najsilniej konsekwencje tej decyzji odbiły się na ponad dwustu dwudziestu tysiącach obywateli polskich, którzy z różnych przyczyn pozostali na terenach Związku Radzieckiego. Niemal natychmiast aresztowano pracowników ambasady RP w Moskwie oraz delegatów terenowych i tak zwanych mężów zaufania. Wszystkim znowu odebrano polskie dokumenty, które otrzymali na mocy porozumienia Majski-Sikorski. Miały im one wtedy umożliwić podróż przez Związek Radziecki do tworzących się oddziałów generała Andersa. Kolejny raz zaczęły się masowe wezwania na przesłuchania do NKWD. Na jednym z nich Regina dowiedziała się, że wszyscy wywiezieni z terenów białostoczyzny są traktowani jako obywatele Białorusi. Podsunięto jej do podpisania papiery, które mówiły, że zrzeka się obywatelstwa polskiego oraz, że chce, aby Białoruś należała do Związku Sowieckiego. Regina wiele razy powtarzała, że nigdy tam nie mieszkała i po zakończeniu wojny zamierza wrócić do swojego domu w Poznaniu. Tych argumentów nikt jednak nie chciał słuchać. Za nie podpisanie wniosków groziła kara dwóch lat pracy w łagrze. Tym razem wypuszczono ją, ale z rozmów z innymi zesłańcami dowiedziała się, że wszystkim przedstawiano te same dokumenty i grożono, a niektórych już osądzono. Mimo to, wraz z grupą Polaków z Irtyszyska postanowili, bez względu na konsekwencje, nie podpisywać podsuwanych papierów. I nie chodziło bynajmniej o rosyjskie paszporty, ponieważ takie otrzymywali już dwukrotnie. Po raz pierwszy w Białymstoku po wkroczeniu wojsk radzieckich do Polski oraz powtórnie po przewiezieniu do Kazachstanu. Wtedy jednak już z odpowiednią pieczątką spiecpriesedleńców i zakazem przemieszczania się poza kołchoz, w którym ich umieszczono. Tym razem jednak chodziło o coś znacznie więcej. Mieli nie tylko przyjąć narodowość białoruską, ale także podpisać się pod prośbą o przyłączenie terenów wschodniej Polski do Białorusi i Ukrainy. Była to dość specyficzna forma przygotowanego przez rząd komunistyczny referendum, które miało dowieść, że mieszkańcy tych terenów nigdy nie uważali się za Polaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham