Razem z wiosną zaszły też diametralne zmiany w ich małej domowej
społeczności. Gdy tylko zrobiło się ciepło Andriej się ożenił i
przyprowadził do Amfisy swoją młodą żonę. Zdaje się, że najbardziej
dotknęło to Basię, której przestał poświęcać tyle uwagi, co wcześniej.
Na szczęście było już na tyle ciepło, że dzieciaki mogły znowu spędzać
całe dnie poza domem, więc wkrótce Basia znalazła nowych towarzyszy
zabaw. I niechętnie wracała do ciemnego, zatęchłego pokoiku, w którym
wszyscy mieszkali. Zresztą teraz w ich małym domku zrobiło się tak
ciasno, że nie sposób się było pomieścić. W końcu więc, Amfisa, w
rozmowie z ciocią Zosią i Reginą poprosiła, żeby poszukali innego domu.
Polubiła ich bardzo i nie chciała wyrzucać, ale nie miała innego
wyjścia.
Wkrótce zamieszkali w innym drewnianym domu u trzech Marii. Matkę
wszyscy nazywali Starą Marią, a jej dwie córki dla odróżnienia Maszą i
Marusią.
Ich dom wydawał się równie zadbany jak Amfisy, ale już wkrótce okazało
się, że są tam jeszcze dodatkowi lokatorzy w postaci całej kolonii
pluskiew. Pewnego wieczoru Janka polując na insekty zauważyła, że część z
nich znika w szparze pod oknem. Wzięła nieduży patyk i wcisnęła go
głęboko w szczelinę, żeby wypłoszyć owady. Zamiast tego jednak odłupała
kawał tynku, pod którym ukazał się fragment drewnianej ściany całkowicie
pokryty odwłokami pluskiew. Janka odskoczyła z okrzykiem obrzydzenia, a
pluskwy rozbiegły się po pokoju. Janka razem z Basią waliły butami
gdzie popadnie, a wkrótce do tej wojny przyłączyli się także dorośli.
Opukiwali wszystkie ściany siejąc zamęt wśród pluskiew i demolując
pokój. Kiedy skończyli mieszkanie wyglądało jak pobojowisko, a na
ścianach w kilku miejscach widać było znaczne ubytki tynku. Na szczęście
było to jedynie gliniaste błoto pomieszane z kiziakiem, więc następnego
dnia łatwo doprowadzili wszystko do porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham