W tym czasie naprzeciwko Marusi mieszkały dwie młode Polki, Krysia i
Danka Walewskie, z którymi Janka bardzo się zaprzyjaźniła. One również
zostały same, gdy ich matka odmówiła podpisania papierów o radzieckim
obywatelstwie i trafiła do obozu. Miały jeszcze młodszego brata, który
już w '41 roku razem z grupą sierot wyjechał w poszukiwaniu armii
Andersa. Janka bardzo mu wtedy zazdrościła i podziwiała go. Gdy była
jeszcze taka możliwość, sama również bardzo chciała wyjechać, ale Regina
kategorycznie jej tego zabroniła. W selsowiecie w Irtyszysku o polskiej
armii, poza tym, że formuje się gdzieś na południu, nie mieli żadnych
dokładniejszych informacji. Można było jechać, ale nikt za bardzo nie
wiedział, dokąd dokładnie. Chłopak jednak wyruszył, zostawiając rodzinę i
od tej pory nie było od niego żadnej wiadomości. Po aresztowaniach
marcowych Krysia i Danka znalazły się więc w podobnej sytuacji, co
siostry Nietupskie. Dziewczęta wkrótce się zaprzyjaźniły i często
spotykały. Któregoś wieczoru jedna z sióstr zaczęła namawiać Jankę, żeby
razem z Basią się do nich przeprowadziły.
- Wy tam macie taki mały, ciasny pokój – mówiła - a u nas jest jeszcze
dużo wolnego miejsca. Razem będzie nam raźniej.
Dziewczyna nie kazała się długo przekonywać. Mimo całej serdeczności
jaką okazywała im pani Wigantowa, Janka cały czas czuła, że odkąd z nią
zamieszkały są dla niej ciężarem. Nie chciała dłużej wykorzystywać
gościnności i dobroci starszej pani. Przede wszystkim jednak, górę
wzięła nastoletnia niefrasobliwość i odrobina zarozumialstwa.
Samodzielna decyzja o tym, gdzie i z kim będą mieszkać dawała złudne
poczucie niezależności i swobody, zarezerwowanych dla ludzi dorosłych. A
Janka, jak każda nastolatka, uważała, że jest już całkiem dorosła i nie
potrzebuje niczyjej pomocy ani dobrych rad. Dlatego też kilka dni
później, mimo usilnych prób wyperswadowania im tego, Janka razem z
Basią, pożegnały panią Franciszkę i przeniosły się do sióstr Walewskich.
Mieszkało im się razem bardzo przyjemnie. Szczególnie Basia zadowolona
była z tego, że wreszcie nikt jej nie mówi kiedy ma się myć albo kłaść
do łóżka. Niestety, już po paru miesiącach, Krysia i Danka oznajmiły, że
wyjeżdżają do Pawłodaru. Dostały wiadomość, że trafił tam ktoś z ich
rodziny i postanowiły go odnaleźć. Poza tym ciągle nie miały żadnych
wieści o młodszym bracie i miały nadzieję, że być może w tamtejszym
oddziale Związku Patriotów Polskich dowiedzą się czegoś o jego losie. Z
tego powodu Janka i Basia znowu znalazły się w patowej sytuacji.
Młodzieńcza duma nie pozwalała im wrócić i ponownie prosić panią
Wigantową o pomoc. Same natomiast nie mogły zostać w tak dużym
mieszkaniu, gdyż koszt jego utrzymania, a zwłaszcza ogrzania zimą,
przekraczał ich możliwości finansowe. Znowu więc zaczęły się tułać po
mieście w poszukiwaniu nowego lokum. Spały to tu to tam, ale nigdzie nie
mogły zagrzać miejsca. W końcu, chcąc nie chcąc, musiały jednak wrócić
tam skąd przyszły. Zbliżała się zima więc zrozumiały, że za swoją
butność i nieuzasadnioną pewność siebie mogą zapłacić zbyt wysoką cenę,
gdy przyjdą mrozy, a one nie będą miały porządnego dachu nad głową.
Skruszone wróciły więc do Marusi i pani Wigantowej, ale te na szczęście
wcale nie chowały do nich urazy. Wręcz przeciwnie, pani Franciszka
przyjęła je ponownie z otwartymi ramionami, a Marusia pomogła jeszcze
Jance znaleźć pracę w przebieralni ziemniaków.
To była bardzo dobra posada, bo nie dość, że w stołówce serwowano
czasami ciepłą zupę, to jeszcze czasami udawało się w zakamarkach
ubrania wynieść trochę ziemniaków. Gdy po raz pierwszy chowała do
kieszeni małego ziemniaczka, który spadł z taśmy, miała wrażenie, że
wszyscy na nią patrzą. Później uświadomiła sobie, że nawet jeśli
ktokolwiek zwrócił na to uwagę to prawdopodobnie na nią nie doniesie, bo
i tak wszyscy robili dokładnie to samo. Trzeba było uważać tylko na
kontrolę przy wyjściu ze spółdzielni. Ale i na to były sposoby: za duże
buty, ukryte kieszenie, a nawet majtki i staniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham