środa, 18 stycznia 2012

Kuzynki

Janka cieszyła się z towarzystwa kuzynek. Bogusia i Danusia, nazywana przez wszystkich Bobą, były prawie jej rówieśnicami. Jedna blondynka, druga czarna, ale tak samo wesołe i skore do żartów. Świetnie się rozumiały i lubiły spędzać razem czas. Tylko mała Krysia była ich wiecznym utrapieniem. Ze swoją pyzatą buzią i pulchnymi rączkami wyglądała jak mały pulpecik i była równie niezdarna, co słoń w składzie porcelany. Na twarzy miała brązowe znamię pokryte drobnym meszkiem, które sprawiało wrażenie jakby ktoś przykleił jej do policzka kawałek aksamitki. Wojna to strach, głód, zaciemnienie, nadlatujące samoloty, huk, zniszczone domy, rozstania i płacz. Ale dla dzieci wojna to kolejne upływające dni, które trzeba wypełnić zabawą, bieganiem i bezustannym ruchem. Można przecież nadal skakać na skakance i grać w klasy. Można bawić się w berka i w chowanego. Ale można też zakładać wełniane czapeczki-pilotki i z rozłożonymi rękoma biegać po podwórku udając nadlatujące samoloty. Byle tylko nie siedzieć w miejscu i się nie nudzić. Od wieków wszystkie małe dziewczynki, we wszystkich krajach świata bawiły się lalkami: małymi, dużymi, szmacianymi, porcelanowymi, w koronkowych sukienkach i w łachmanach. Ubierały je, przewijały, czesały i przytulały. I nic nie mogło tego zmienić. Nawet wojna, która ogarnęła połowę świata i zabiła miliony ludzi. Tam gdzie są małe dziewczynki, muszą być też lalki. W domu państwa Nietupskich mieszkało pięć małych dziewczynek i całe mnóstwo papierowych lalek, malowanych i wycinanych przez Lusię, które mieszkały na dużym dębowym stole. Krysia, która miała trzy lata była mimo swojego niepozornego wyglądu największym postrachem papierowych lalek. To ona potrafiła jednym dmuchnięciem spowodować tornado w ich papierowym świecie albo przy próbie zakładania sukienki urwać papierową rączkę czy główkę. Z tego też powodu była najczęściej wykluczana ze wspólnych zabaw starszych dziewczynek. Ale Krysia potrafiła się zemścić za ten dziecięcy ostracyzm. Chwytała ze stołu najbliższą lalkę i zaczynała uciekać. Kiedy pozostałe dziewczynki rzucały się za nią w pogoń, jednym susem dopadała stojącego w kącie nocnika. Maczała w jego zawartości lalkę i przyklejała ją do kaflowego pieca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham