W lutym Janka mogła znowu pójść do szkoły. Atmosfera niewiele się
zmieniła, chociaż zaczęli uczyć się języka białoruskiego, a wkrótce
polski miał w ogóle zniknąć. Pojawili się nowi nauczyciele, niektórzy
srodzy i nieprzyjaźni. Mówili, że teraz jest tu Białoruś i nie wolno
mówić po polsku. Większość jednak nadal prowadziła swoje lekcje w języku
polskim, a białoruski traktowano bardziej jako język obcy. W samym
Białymstoku nie było zbyt wielu Białorusinów, ale dalej na wschód, na
terenach Polesia i Wileńszczyzny zdarzały się całe białoruskie wsie.
Ten region od wieków był areną sporów politycznych i narodowościowych.
Wraz z kolejnymi wojnami i rozbiorami przechodził z rąk do rąk.
Mieszkali tu Polacy, Białorusini, Litwini, Ukraińcy, Żydzi. Często
tworząc zamknięte wiejskie społeczności. Wielokrotnie zdarzało się, że
mieszkańcy tych terenów nie potrafili określić swojej narodowości.
Mówili o sobie po prostu „tutejsi”.
W okresie dwudziestolecia międzywojennego był to jeden z najbardziej
zacofanych regionów kraju. Wysoki poziom analfabetyzmu, brak dróg i
infrastruktury jeszcze bardziej spowalniał proces asymilacji. Te
wszystkie czynniki, a później również propaganda radziecka zaowocowały
szczególnie krwawymi wydarzeniami w czasie drugiej wojny światowej na
tych terenach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
jeśli zainteresowała Cię ta historia lub chciałbyś się podzielić swoją, chętnie wysłucham